lipca 15, 2018

Po drugiej stronie lustra...

Po drugiej stronie lustra...

Dziś napiszę do Was o czymś, co bardzo mnie męczyło w ostatnich latach.
O mojej dość ciężkiej próbie dojrzałości i o tym jak mi to teraz pomaga.👩

Każda z Nas chce być szczuplejsza, bardziej wyrzeźbiona, wiecznie jędrna i bez żadnych defektów.
Ja szukałam siebie latami.
Wyjazd i sporo czasu sam na sam z moją głową pozwoliły mi się odnaleźć.
Nie do końca wiem oczywiście jaka chce być, lecz wiem jaką na pewno już nie będę☝


100% 

Kiedyś wykonanie zdjęcia po posiłku, bez wciągania brzucha i pozowania było by prawdziwą katorgą. Odpowiednie światło, ubrania i wieczny grymas na twarzy - przecież zawsze coś musiało być nie tak!
Szczerze nie lubiłam siebie do tego stopnia, że na siłę próbowałam być kimś innym.
Zawsze jednak moim pragnieniem były wystające obojczyki, przerwa miedzy udami i ten piękny niemal wklęsły brzuszek.
Przeszłam wiele przygód z zaburzeniami odżywiania, choć po latach stwierdzam że to raczej było zaburzenie psychiki.

zamiast napawać się chwilą z ukochanym w głowie liczyłam kalorie

Coś jednak się ze mną stało. Ktoś silnie mną potrząsnął i powiedział, że nie może być tak dalej.
To droga, która do niczego nie prowadzi.
Jaką radość czerpiemy z samotnych wieczorów? A przecież nie wyjdę z znajomymi, bo musiałabym zrezygnować z diety.
Jaką radość z randek ma mój chłopak, gdy nerwowo studiuję kartę dań a poźniej cały wieczór obiecuje mu, że od jutra zaczynam na nowo ?


🙅
Natknęłam się na bardzo fajny blog wilczoglodna.pl i postanowiłam spróbować normalnego życia, nic nie miałam do stracenia.
To była terapia wstrząsami. Uświadomiłam sobie, jak bardzo krzywdziłam swoim zachowaniem wszystkich, a w szczególności siebie.

Małymi krokami buduje siebie na nowo. Uwielbiam gotować, ćwiczyć i zdrowo się odżywiać.
To wszystko się całkiem nieźle łączy.

Gdy idziemy na randkę jestem zapatrzona w jego oczy i uśmiech. Chłonę słowa, które do mnie wypowiada. Uświadomiłam sobie, że mam niezwykłe szczęście i najcudowniejszego mężczyznę.
Czasem się dziwię, jak on ze mną wytrzymał tyle lat?
Tyle humorów i fochów związanych ciągle z jedzeniem lub niejedzeniem.

Mam cudownych znajomych. Moje przyjaciółki są prawdziwym skarbem.
Gotujemy dla siebie, wymieniamy się przepisami i godzinami plotkujemy uśmiechając się od ucha do ucha!

Kiedyś nie byłam w stanie zauważyć jak wiele posiadam. Zamiast obwiniać się za błędy, które popełniałam, przeskoczyłam na drugą stronę.
Jestem wdzięczna moim problemom za to, że uświadomiły ile mam szczęścia.
Teraz łapię je każdego dnia, każdy dzień jest inny i lepszy od poprzedniego.
Nie boje się już wyjść na miasto, nie boje się lodów i czekolady.
To nie one mną kierują, to ja decyduje.






 Przyjaciółki, wiem że czytacie - ściskam Was mocno i całuje 😻

lipca 10, 2018

Opowieść o magicznej wyspie...

Opowieść o magicznej wyspie...
W ubiegły weekend wybraliśmy się do Viku i okolic.
Nasi sąsiedzi zabrali nas w magiczne miejsca o których sporo nam opowiedzieli.
Wyprawie towarzyszyło niezwykle podniecenie.
Oczywiście ja - jak to mam w zwyczaju - zerwałam się z łóżka już po 6, gotowa na przygodę!

To była prawdziwa wycieczka z prowiantem, matą, zapasowymi skarpetkami i plenerowym grillem.
W kwestii jedzenia wyprawiłam nas znakomicie 😉, zaś o wszystkie bardziej potrzebne i niezbędne rzeczy zadbał mój chłopak - za co bardzo mu dziękuję 💖

mamy kolorowe sny


Islandia jest magiczna. W każdym z miejsc, które odwiedziliśmy czekało nieodkryte piękno.
Było w nich też coś, czego opisać nie potrafię. Tajemnice jakie kryją te góry, porosty i jaskinie muszą mieć swoją opowieść. Mało tego, czuje że muszę ją poznać !

wodospad Skógafoss 

 Wodospad Skógafoss strzeże Baba Jaga! Na zdjęciu widoczna jest jej twarz z profilu - brwi, oczy, nos i usta. Ma w sobie coś, co nie pozwala nam za blisko podejść. Cieszymy się i delektujemy cudownym wodospadem jednocześnie szanując jego ogrom i piękno. Każdy z uśmiechem na twarzy i iskierkami w oczach.


przeuroczy Puffin 

Podczas zwiedzania Czarnej Plaży i przypominania sobie widoków z Gry o Tron, znaleźliśmy kilka słodkich Puffinów. Są tak urocze, że można je oglądać godzinami -  o ile zachowujemy spokój pozują i pozwalają się komplementować 😜


czarny piasek i skalne rzeżby

Reynisfjara a na niej prawdziwy czarny piasek, czarna jaskinia i skalne rzeźby! Brzmi trochę przerażająco, jednak cudowny ocean i jego wysokie fale świetnie się tam komponują. Mieliśmy na tyle szczęścia, by ogrzało nas słońce - mimo 9 stopni poczuliśmy się jak na prawdziwych egzotycznych wakacjach 💥🌴.

jutro się wtedy nie liczyło




kanion Fjaðrárgljúfur


Nie każcie mi pisać ani wymawiać tej nazwy jeszcze raz 🐵.
To było najcudowniejsze miejsce na ziemi. Poczułam się tam naprawdę wolna.
Od wszelkich myśli, problemów - tylko ja i ten widok.
Próbowałam go zapamiętać. Wypełnił moje serce i sprawił, że doceniłam jego piękno.
Islandia przestała być wyspą na której ciągle pada i wieje - stała się zagadką.
Czuję, że muszę ją odkryć - a Wy razem ze mną !

Ps. Nie mogę się doczekać następnej wycieczki, a wiem że to co zobaczyłam, to tylko namiastka tego co mnie czeka!



A.
Dziękuję, że zaprowadziłeś mnie w to miejsce i pokazałeś
ile jeszcze cudownych momentów przed nami 💜

dwadzieścia i pięć

Dwadzieścia pięć. Dwadzieścia i pięć. Choć w tym roku obchodzę swoje dwudzieste piąte urodziny czuje się bardziej na dwadzieścia lat z l...

Copyright © 2016 Bonjour Coffee , Blogger