czerwca 14, 2018

PRZEPAŚĆ

 Przepadłam, nie wiadomo co się ze mną działo.
Chwilowa nieobecność pozwoliła zebrać myśli, wracam z dużą dawką nowinek. 💁

Nawet nie wiem kiedy minęły nam 3 miesiące na Islandii.
Mniej więcej wygląda to tak :
praca - dom - trening- praca - 7/7.
Niezwykle aktywnie i bardzo szybko uciekają mi te dni.
Pogoda jest niemal zawsze taka sama, pochmurnie lub deszczowo z temperaturą nie przekraczającą 13 stopni. Hurra !

Jednak, jest w tym wszystkim coś fajnego, coś motywującego.👌
Zaczynamy od nowa, mogę szaleć w IKEI, robić niekończące się listy zakupów i uśmiechać się na widok pierwszej, kompletnej zastawy!



morski klimat z krainy lodu


Znajdujemy też czas na przyjemności, razem celebrujemy posiłki, ciężko trenujemy i mamy swoją niedzielną tradycję- relaks w basenie. 
Gorące baseny to coś od czego się uzależnia. Temperatura w nich wynosi od 28-40 stopni, do tego są odkryte co jest miłym zaskoczeniem ( choć przy wietrznej pogodzie, lub zimą przejście z szatni na dwór należy do dyscypliny ekstremalnej :D).

Ostatnio, zżyliśmy się z mieszkańcami wspólnie kibicując drużynie Islandzkiej na meczu piłki nożnej. Wspominamy to jako bardzo pozytywne przeżycie.
Całe rodziny w niebiesko - czerwono - białych barwach kibicujących swoim ulubieńcom.
Radosna atmosfera i dopingujące okrzyki udzieliły się również nam.


naprzód Islandia !

Zaplanowaliśmy również krótki urlop na przełomie sierpnia i września.
Zgadnijcie, gdzie się wybieramy ?

Tak, do domu! Pierwszy raz tak bardzo czekam na powrót.
Wakacje u rodziców, kiedyś nie do pomyślenia - dziś najlepsze co mogło mi się przytrafić.
Sezonowe owoce, zapach świeżo skoszonej trawy i spokój.
O tak, gotowanie z mamą i wędrówki po plaży.
No nic, póki co jakoś umilamy sobie ten czas i wprowadzamy trochę lata do naszej kuchni.
Ostatnio mój ukochany wymyślił szaszłyki z kolbą kukurydzy i batatem - nawet nie zdajecie sobie sprawy, jakie to było pyszne!



jamniczki na straży dobrego obiadu

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wymyślała nam nowych smakołyków.
Mimo braku czasu i zmęczenia odnajduje ukojenie w kuchni i francuskiej muzyce.
Ot, tyle mi potrzeba do szczęścia.
Co wieczór, koło 22 krzątam się i gotuje nam posiłki na następny dzień.
Ważne jest by dobrze go zacząć, a ja właśnie tak okazuje miłość i przekazuje dobry nastój.



bananowy chlebek i ukochana columbia


Kochani, więc nie martwcie się o mnie - jak uciekam znaczy, że szukam inspiracji !
Okej, czasem też słońca i ciepła, którego jest tutaj niewiele ;)


letnia roślinność - mlecz na potęgę 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

dwadzieścia i pięć

Dwadzieścia pięć. Dwadzieścia i pięć. Choć w tym roku obchodzę swoje dwudzieste piąte urodziny czuje się bardziej na dwadzieścia lat z l...

Copyright © 2016 Bonjour Coffee , Blogger